KAZIMIERZ JAGIELLOŃCZYK (1458-1484) – królewicz
wielkorządca Korony, święty, patron m. Radomia i diecezji radomskiej
Urodził się 3 października 1458 r., jako drugi z sześciu synów królewskich, na zamku w Krakowie. Ojcem przyszłego świętego królewicza był drugi syn Jagiełły, również Kazimierz, matką Elżbieta Habsburżanka (Rakuska), młodsza córka Albrechta II cesarza rzymskiego, w historiografii znana jako matka królów polskich. Do dziewiątego roku życia wychowywała go matka. Królewicz Kazimierz przebywał w Radomiu, wraz z rodziną królewską, podczas świąt Bożego Narodzenia w latach 1461 i 1462. Rodzina królewska często mieszkała w zamku radomskim, z powodu bardziej centralnego położenia grodu niż Kraków czy Wilno, a także wobec nieustannych podróży króla po kraju. Radom był też bezpieczniejszym miejscem, chroniącym od intryg i spisków. Na przełomie lat 1466/1467 rodzina królewska schroniła się przed morowym powietrzem do pobliskiego zamku myśliwskiego w Kozienicach, w sercu puszczy. Przebywał tu wówczas również królewicz Kazimierz.  W 1467 r. ks. Jan Długosz, znakomity dziejopis, przejął Kazimierza i jego braci, z polecenia ojca-króla, pod swą opiekę wychowawczą, stając się nauczycielem synów królewskich. Nauczycielami w tej wyjątkowej szkole byli także Jan Wels z Poznania, profesor medycyny w Akademii Krakowskiej, słynny Włoch humanista Filippo Buonaccorsi, zwany w Polsce Kallimachem (od 1475 r.) oraz ochmistrz Stanisław Szydłowiecki, który uczył królewiczów fechtunku i jazdy konnej.
W tej jedynej królewskiej szkole Długosza Kazimierz studiował m.in. literaturę klasyczną pisarzy łacińskich, historię Polski, retorykę, język niemiecki, elementy prawa, początki teologii moralnej oraz Biblię. Szkoła mieściła się, w zależności od potrzeb, w Krakowie, Tyńcu lub Nowym Sączu. W czasie przebywania rodziny na Litwie chłopcy uczyli się w Trokach lub w Miednikach. Sporadycznie nauka odbywała się na zamku lubelskim, w Łęczycy i w Radomiu. Długosz cenił Kazimierza za szlachetność, rzadkie zdolności i lotną pamięć. Ta opinia pokrywa się z oceną Kallimacha: boski młodzieniec (divus adolescens).  W 1471 r. Długosz radził, aby młodzieńca tak szlachetnego, tak rzadkich zdolności i niepospolitej nauki raczej dla ojczystej ziemi zachować, niż go oddać obcym. Tok nauki zakłóciła uczniowi Długosza tzw. wyprawa węgierska, zorganizowana w 1471 r. przez króla, wspólnie z możnymi polskimi i węgierskimi. Rodzice pragnęli osadzić Kazimierza na tronie węgierskim, roszcząc sobie prawa do korony należnej królowej Elżbiecie. Długosz w swej Historii pod rokiem 1471 pisze: Czesi wybierają na króla Władysława, pierworodnego syna Kazimierza Jagiellończyka. Królewicz Kazimierz, na prośbę senatu węgierskiego, który znienawidził tyranię króla Macieja, zostaje wysłany z wojskiem na Węgry. Armia polska udająca się na Węgry liczyła około 12 tysięcy żołnierzy.
Na jej czele stanął Piotr Dunin, podkomorzy sandomierski. Po drodze dołączyły oddziały z Czech. Dnia 8 listopada 1471 r. armia polska stanęła w Hatvanie w pobliżu Budy. Król Maciej dysponował armią 16-tysięczną. Obie armie znalazły się w pobliżu Pesztu, lecz nie podjęły walki. Armia polska miała znikome poparcie grodów węgierskich. Wojsko polskie musiało się wycofać, a następnie zamknięte w murach Nitry, uległo bezczynności, rozprzężeniu i demoralizacji. Żołnierze pozbawieni żołdu dezerterowali. Głównodowodzący Piotr Dunin zarządził opuszczenie Nitry, gdyż Królewiczowi groziło niebezpieczeństwo. Wycofano się do Gilawy, a następnie przez Przełęcz Jabłonowską i Myślenice powrócono do Polski.  W pierwszych dniach 1472 r. Królewicz przybył na zamek w Dobczycach koło Myślenic, gdzie przebywał do połowy marca. Nieudaną wyprawę węgierską przeżył boleśnie, lecz ze wzruszeniem czytamy dziś jego słowa, wyrażające zupełne poddanie się woli Bożej: Nie była mi przeznaczona przez Boga korona św. Szczepana. Nie chcę korony okupionej przelewem krwi chrześcijańskiej, bo celem moim było zjednoczenie Węgier z Polską, a nie wywołanie bratobójczej krwawej walki wewnętrznej. Wobec grożącego Europie niebezpieczeństwa ze strony Turcji, papież Sykstus IV nawoływał władców chrześcijańskich do zgody i pojednania. Dlatego wysłał do Polski swego legata, kardynała Marco Borbo.
Na powitanie legata wyjechał król z dworem do Wieliczki, gdzie młody Kazimierz w przemówieniu łacińskim powitał gościa. Mowa była zapewne napisana przez Długosza. Królewicz najpierw wyraził cześć papieżowi jako głowie chrześcijaństwa, dając do zrozumienia, że Ojciec Święty docenia zasługi jego dziadka, króla Władysława Jagiełły, któremu przysługuje tytuł apostoła Litwy i Żmudzi, że pamięta zasługi jego stryja Władysława poległego pod Warną w obronie chrześcijaństwa. Przypominał też zasługi Albrechta II, jego dziadka ze strony matki. W zakończeniu wyraził ufność, że Ojciec Święty, kierując się sprawiedliwością, stanie w jego obronie. W sierpniu 1472 r. cała rodzina królewska wpisała się do Konfraterni Jasnogórskiej. Formalny dyplom tego wydarzenia został spisany na paulińskiej Skałce w Krakowie. Następnie król z synami i dworem udał się z pielgrzymką na Jasną Górę. Scenę tę ukazuje jako Komunię Jagiellonów obraz, przechowywany na Jasnej Górze, malowany w pracowni weneckiego malarza Tomasza Dolabelli.  Kazimierz, na wiosnę 1474 r., spotkał na zamku lubelskim posła weneckiego Ambrosia Contariniego, działającego na rzecz utworzenia ligi przeciw Turkom. W pozostawionym pamiętniku Contarini pisze, że młodzi i piękni synowie króla Kazimierza Jagiellończyka wyglądali jak aniołowie, że jeden z nich rozmawiał szczególnie rozumnie, że wszyscy okazywali ogromny szacunek swemu uczonemu mistrzowi. Królewicz Kazimierz ukończył nauki, gdy miał lat szesnaście. Fakt poświadcza ten sam Długosz, który 31 grudnia 1474 r. pisał w Radomiu: Król udał się do Litwy, mając ze sobą dwóch synów, Kazimierza i Alberta, których dopiero co odebrał z wychowawczej szkoły Jana Długosza. W grudniu 1474 r. i styczniu 1475 r. królewicz Kazimierz był świadkiem przyjęcia przez swych królewskich rodziców, na zamku w Radomiu, delegacji księcia bawarskiego Jerzego, która zabiegała o rękę królewny Jadwigi, jego siostry. Starania zakończyły się zaręczynami pary książęcej perprocura, dokonanymi 31 grudnia 1474 r., w radomskiej farze. W 1476 r. król zabrał Kazimierza do Malborka na sejm, mający złagodzić spór między Koroną a Krzyżakami, zwołany również dla porozumienia się z Prusami, zwłaszcza z władzami miast Torunia, Elbląga i Gdańska, a także delegatami ziemi warmińskiej i chełmińskiej. Kazimierz przysłuchiwał się obradującym i sam przemówił w sposób bardzo roztropny.
Długosz pisze, że król obchodził Boże Narodzenie 1477 r. w Radomiu, wraz z żoną, synami Kazimierzem i Janem Olbrachtem oraz córkami Zofią i Elżbietą. W styczniu 1478 r. król zabrał tylko Kazimierza na sejm do Piotrkowa, pozostawiwszy innych synów z matką w Radomiu. Królewicz z myślą objęcia korony po swym ojcu zżył się od dawna, angażował się więc w życie polityczne. Jednak myśl o koronie nie była najważniejszym celem w jego życiu. Dnia 15 marca 1478 r., podczas sejmu litewskiego w Brześciu, Litwini prosili króla, by jednego z synów pozostawił w Księstwie Litewskim. Gdy król odrzucił prośbę Litwinów słowami póki żyję, żadną miarą rządów Litwy komu innemu nie powierzę, królewicz Kazimierz przyjął decyzję króla z całkowitą obojętnością, podczas gdy Olbracht nawet łzami popierał prośby. Dnia 17 listopada 1479 r. wyjechał z rodziną na Litwę. Tymczasem w Wilnie w 1481 r. został wykryty spisek kniaziów ruskich na życie króla i jego synów. Znakomity badacz epoki, ks. prof. Henryk Rybus, tak o tym pisze: Po straceniu głównych przywódców spisku i przywróceniu do łaski królewskiej upokorzonych mniej winnych, król utwierdził panowanie Jagiellonów na Litwie, pozostając tam osobiście przez kilka lat.
Chcąc uchronić synów przed ewentualnym zamachem, pozostawił całą rodzinę w Koronie (umieścił ją na zamku w Radomiu). Na cały czas swej nieobecności powierzył rządy w Koronie Kazimierzowi, który jako namiestnik rezydował w Radomiu, mając przy sobie jako doradcę dawnego nauczyciela, Kallimacha. Królewicz tytułował się „secundogenitus Regis Poloniae”. Rządy namiestnika sprawował przez dwa lata, a działalnością swoją zasłużył na uznanie jako książę odznaczający się poczuciem sprawiedliwości i szczególną dbałością o bezpieczeństwo kraju przez skuteczne zwalczanie rozbójnictwa, zwłaszcza na pograniczu śląsko-polskim.  W czasie rządów Kazimierza w Radomiu, przed listopadem 1481 r., rodzice królewicza czynili starania o zgodę na małżeństwo ich syna z Kunegundą (Kingą), córką cesarza Fryderyka III Habsburga, daleką ich krewną. Pertraktacje z cesarzem były trudne. Kazimierz nie pragnął tego małżeństwa ze względu na złożony ślub czystości i chorobę. Maciej z Miechowa, znany lekarz i kronikarz, twierdzi, że Królewicz chorował na gruźlicę. Na wiosnę 1483 r. król wezwał Kazimierza trawionego suchotami z Radomia do Wilna, gdzie stawił się około 10 maja. Przyczyną wezwania była właśnie choroba Królewicza, a także szerząca się w Koronie zaraza. W Wilnie od 28 maja 1483 r. do 17 lutego 1484 r. pełnił z upodobaniem funkcje podkanclerzego. Istniała tradycja, że w tym czasie Królewicz wymuszał na ojcu wydanie dekretu zabraniającego budowy nowych cerkwi i nakazującego przekształcenie starych na kościoły katolickie. Brak podstaw dla takich twierdzeń wykazała nowsza historiografia polska. Boże Narodzenie 1483 r. rodzina królewska spędziła na zamku w Grodnie. Pod koniec grudnia król opuścił Grodno i udał się na zjazd do Lublina, zostawiając rodzinę i słabego już królewicza Kazimierza w nieodległym zamku grodzieńskim, otoczonym zdrowym dla syna powietrzem. Przy łożu Królewicza czuwał biskup Jan Rzeszowski. Dnia 20 lutego 1484 r. król przerwał obrady w Lublinie i powrócił do chorego syna około l marca. Królewicz Kazimierz Jagiellończyk zmarł 4 marca 1484 r. nad ranem, na zamku w Grodnie. Ciało pochowano w katedrze wileńskiej.  Długosz pisał, iż Kazimierz był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności, godnego pamięci rozumu. Jan Targowicki, autor Rocznika, pisał o nim: Książę wzbudzającej podziw cnoty i rozwagi oraz nauki nadzwyczajnej, którymi to przymiotami serca wiele narodów do miłości ku sobie pociągał. Kallimach (Filippo Buonaccorsi), humanista, pisarz i nauczyciel synów królewskich, świetnie znający Kazimierza napisał: (Kazimierz) powinien się nie narodzić, albo pozostać wiecznym. Anonimowy autor już w 1502 r. pisał o Kazimierzu królewiczu, że ponieważ religii był czciciel szczególny, między świętymi po śmierci potomność go umieściła. Królewicz Kazimierz Jagiellończyk został kanonizowany już w 1521 r., lecz bulla zaginęła wraz z rzeczami posła królewskiego Erazma Ciołka, który zmarł nagle w Rzymie.
Ponowną bullę kanonizacyjną, powołującą się na akt kanonizacyjny papieża Leona X, wydał papież Klemens VIII w 1602 r. Dnia 4 marca 1983 r. papież Jan Paweł II ogłosił św. Kazimierza patronem miasta Radomia. Dnia 17 czerwca 1984 r. w Radomiu odbyły się ogólnopolskie uroczystości jubileuszowe 500-lecia śmierci św. Kazimierza, z udziałem Episkopatu Polski. Dnia 25 marca 1992 r. Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił św. Kazimierza patronem diecezji radomskiej.  ks. Stanisław Makarewicz  Św. Kazimierz jest patronem dnia dzisiejszego. W jego sylwetce odczytujemy cechy bardzo aktualne na nasze czasy. Po pierwsze jest to święty, który łączy narody. Przypomina nam Polskę wielonarodową i wielowyznaniową, Polskę unijną. Prawie wszystkie rody panujące w Europie są skoligacone z Jagiellonami, a więc św. Kazimierz jest im bliski. Święty jest przykładem zdrowej religijności, która w postawie świętego jest szczególnie widoczna: umiłowanie Eucharystii i kult Matki Bożej. Do legendy przeszły już obrazy świętego, jakie przekazała ikonografia: królewicz, w stroju książęcym, klęczy przed drzwiami katedry. Kiedy z okazji kanonizacji otwarto grób królewicza, przy jego głowie znaleziono pergamin z ulubionym hymnem ku czci Matki Bożej: „Omni die dic Mariae…”. Tłumaczy się to: „Dnia każdego sław Maryję”, ale piękniej jeszcze brzmi tłumaczenie dosłowne: „Każdego dnia powiedz Maryi”. Św. Kazimierz to przykład pracowitości i samowychowania. W dzisiejszych czasach te cechy są tak bardzo potrzebne dla młodzieży. Zdobyć solidne wykształcenie i wymagać od siebie. Historia Polski zna wiele królów o imieniu Kazimierz. Należy podkreślić, że prawie każdy z nich otrzymał przydomek od współczesnych. A więc: Kazimierz Odnowiciel, Kazimierz Sprawiedliwy, Kazimierz Wielki, Kazimierz Jagiellończyk oraz Jan Kazimierz, który przeszedł do historii jako autor ślubów oddających Matce Bożej. Ze wszystkich tych pięknych tytułów, najpiękniejszy jaśnieje tytuł „święty”, którym może promieniować Kazimierz Królewicz.
Święty Kazimierz w Radomiu…  Kult świętych jest ważnym przejawem życia Kościoła. Czcząc świętych, przede wszystkim oddajemy cześć Bogu. Każdy święty jest darem Bożym, który przypomina, że Pan obecny jest w życiu ludzi i działa na miarę otwartości ich serca. Kult świętych umacnia też jedność Kościoła i prowadzi do wzrostu jego świętości. Świętość jest zadaniem nie przekraczającym możliwości człowieka. To zadanie dla wszystkich.  Każdego roku, kiedy dni stają się coraz dłuższe i możemy bardziej cieszyć się słonecznym światłem, Kościół w Polsce i na Litwie 4 marca przypomina postać swojego patrona z królewskiego rodu. Postać tego świętego jest bardzo bliska wiernym, którzy tworzą Kościół Radomski – od 1983 roku, bowiem św. Kazimierz jest patronem miasta Radomia, natomiast diecezji radomskiej od 1992 roku.  Dlaczego zatem św. Kazimierz odbiera szczególną cześć na ziemi radomskiej i jak obecnie jest czczony?  Św. Kazimierz urodził się na Wawelu 3 X 1458, jako syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuskiej. Tradycja lokalna wiąże narodzenie św. Kazimierza z kościołem św. Katarzyny w Radomiu (dziś należy do bernardynów). Król Kazimierz Jagiellończyk miał ufundować ten kościół jako wotum za narodzenie drugiego już syna. Królewicz Kazimierz wielokrotnie przebywał na zamku radomskim. Najbardziej istotny pobyt św. Kazimierza w Radomiu, to rezydencja królewicza, jako namiestnika królewskiego w Koronie w latach 1481–1483. Na te dwa lata władza przeniosła się do Radomia. Tu skupiał się dwór Korony, gromadzili się znakomici ludzie ówczesnej epoki, przybywały międzynarodowe delegacje. W tym czasie Kazimierz dał się poznać jako sprawiedliwy i troskliwy władca, który miłość bliźniego pojmował jako ofiarną służbę. Odznaczał się wielką troską o potrzeby ubogich i pokrzywdzonych. Siłę ducha i wrażliwość czerpał z autentycznej pobożności. Był człowiekiem modlitwy, szczególnie ukochał Eucharystię.
Wiele czasu spędzał na adoracji Najświętszego Sakramentu. Św. Kazimierz wyróżniał się też cnotą czystości, dlatego ikonografia najczęściej przedstawia go w stroju książęcym z lilią w ręku lub klęczącego w nocy przed drzwiami katedry, by przypomnieć jego gorące nabożeństwo do Eucharystii. Jego styl życia kształtowało również żywe słowo Pisma świętego. Z pewnością, św. Kazimierz nauczył się tej wielkodusznej wrażliwości u Matki Jezusa, Maryi, której był gorącym czcicielem.  Od 1483 roku pełnił funkcję podkanclerzego na Litwie. Choroba jednak nie pozwoliła mu na długie piastowanie tego stanowiska. Życie młodego królewicza szybko zgasło; umierając miał zaledwie 25 lat. Zmarł w Grodnie 4 marca 1484 roku. Jego kult zaczął rozwijać się bardzo szybko, zwłaszcza w Wilnie. Papież Leon X ogłosił go świętym w 1521 roku. Akt ten został potwierdzony w 1602 roku bullą wydaną przez Klemensa VIII. Po kanonizacji św. Kazimierza radomianie przeżywali szczególną radość, a Polacy i Litwini zaczęli mówić, że „Radom jest miastem św. Kazimierza”. Zaczęto też używać określenia „kazimierzowski Radom”. Wraz z rozwojem kultu powstawało wiele wizerunków Świętego w kościołach Radomia i okolic m.in. w kościele farnym św. Jana Chrzciciela, wspomnianym już kościele św. Katarzyny i w obecnej katedrze.
Wraz z rozwojem Radomia powstawały nowe kościoły. W jednym z nich, kościele Najświętszego Serca Jezusowego na Glinicach, zostało wykonane w roku 1907 malowidło ścienne z podpisem: „św. Kazimierz”, a w kościele św. Teresy na Borkach powstał witraż św. Kazimierza, wykonany przez wybitnego artystę.  Ogromne ożywienie kultu św. Kazimierza nastąpiło w 1981 roku. Jest to rok pięćsetnej rocznicy przybycia św. Kazimierza na królewską rezydencję do Radomia. Na te okoliczność ks. bp Edward Materski ufundował nowy obraz św. Kazimierza, który od początku nazwano jubileuszowym. Jest to kopia obrazu św. Kazimierza z kościoła ojców reformatów w Krakowie. Pobłogosławił go metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski 3 października 1981 roku w czasie uroczystej Mszy św. przed obecną Katedrą Radomską. Obraz ten znajduje się obecnie w kaplicy kościoła św. Kazimierza na radomskim Zamłyniu, który został wybudowany w latach 1986–1994 jako wotum dziękczynne uroczystości jubileuszowych.  Wielkie uroczystości jubileuszowe ku czci św. Kazimierza, obchodzone przez Kościół Powszechny odbyły się także w Radomiu w 1984 roku z racji pięćsetnej rocznicy jego śmierci. W oczekiwaniu na te uroczystości, w okresie od 18 IX 1983 do 4 III 1984 roku, jubileuszowy obraz św. Kazimierza nawiedzał wszystkie świątynie Radomia, aby przygotować duchowo radomian na to wyjątkowe święto.   W 2002 roku w kościele św. Kazimierza rozpoczęły się w diecezjalne uroczystości jubileuszowe czterechsetlecia kanonizacji św. Kazimierza (1602–2002) pod przewodnictwem metropolity krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego.  Obecnie od 1994 roku uroczystości patrona miasta Radomia i diecezji obchodzone są w patronalnym kościele św. Kazimierza w Radomiu, który w 2003 roku został wyróżniony przez Ojca Świętego tytułem i godnością bazyliki mniejszej. Uroczystości ogłoszenia tego kościoła bazyliką przewodniczył kard. Henryk Gulbinowicz z Wrocławia. W Bazylice św. Kazimierza znajduje się kaplica ku czci Świętego, w której przechowywane i czczone są jego relikwie. Wierni gromadzą się na prywatnej modlitwie, a w każdą niedzielę podczas nabożeństwa modlą się przed nimi przedstawiając Bodu za wstawiennictwem św. Kazimierza prośby o błogosławieństwo dla diecezji radomskiej.  W duchu miłosierdzia, jakim w życiu kierował się św. Kazimierz w dolnej części bazyliki działa Ośrodek Duszpasterski „Kazimierzówka”, z którego korzystają dzieci i młodzież z kilku dzielnic Radomia. Uczestniczą w zajęciach rekreacyjno-wychowawczych i otrzymują posiłek. Funkcjonuje również Charytatywny Gabinet Lekarski im. Biskupa Jana Chrapka z punktem wydawania darmowych leków, z którego korzystają osoby ubogie.
Od chwili śmierci św. Kazimierza minęło ponad pięć stuleci. Kształty Polski i Litwy zmieniły się; ludzie żyją innymi problemami. A jednak co roku, 4 marca, Kościół stawia nam przed oczy postać świętego, którego postawa także dziś stanowi dla wiernych Kościoła Radomskiego wyzwanie. Żył bowiem wartościami, które jako ponadczasowe, aktualne są również i dziś. Współczesny człowiek potrzebuje na nowo powrócić do modlitwy. Trzeba wciąż z nową wiarą i głębokim rozeznaniem wczytywać się w karty Pisma św. i szukać właściwej drogi do świętości. Wciąż powiększa się w naszym kraju grupa ludzi ubogich. Liczba bezrobotnych przybrała największe po wojnie rozmiary. Sytuacja ta stanowi dla nas wyzwanie do dążenia do sprawiedliwości społecznej. Dlatego potrzebne nam wstawiennictwo i wzór patrona, który realizował te wartości na miarę swych czasów.   ks. Artur Piasek        400 lat od kanonizacji św. Kazimierza  Trzeciego października 1459 roku na zamku królewskim na Wawelu urodził się drugi syn króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka i jego żony, córki cesarza Albrechta II, otrzymał imię Kazimierz. Do dziewiątego roku życia pozostał pod troskliwą opieką matki, to ona wprowadziła go w tajniki życia religijnego. Od 1467 roku edukację młodych królewiczów powierzono Janowi Długoszowi, kanonikowi krakowskiemu, najwybitniejszemu historiografowi staropolskiemu, a w 1475 roku do grona nauczycieli królewskich synów dołączył Filip Buonaccorsi zwany Kallimachem, znany włoski humanista. To im młodzi Jagiellonowie zawdzięczali wszechstronne wykształcenie. Ich edukację uzupełniał ochmistrz królewski, który młodych ludzi zaprawiał w sztuce wojennej.  Kazimierz wyróżniał się wśród rodzeństwa nieprzeciętnymi zdolnościami i wrażliwością moralną. Na jego zdolności oratorskie zwrócił uwagę wenecki dyplomata Ambroży Contarini, którego piętnastoletni królewicz powitał na zamku w Lublinie mową wygłoszoną w języku łacińskim. Z kolei Jan Długosz o swoim uczniu napisał: „Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu”, zaś na wiadomość, że król przeznaczył go na tron węgierski, zasłużony historyk zanotował w swojej „Historii”, że „raczej powinno zachować się go dla ojczystej ziemi, niż oddawać obcym.”  W tajniki rządzenia państwem wprowadził królewicza ojciec – król Kazimierz Jagiellończyk. Od ojca uczył się też prawdziwej i głębokiej pobożności, (rodzice św. Kazimierza znani byli ze swej pobożności, która przejawiała się w licznych fundacjach i klasztorach oraz w pielgrzymkach do miejsc świętych zwłaszcza do Częstochowy). Ojciec też zaaprobował prośbę panów węgierskich, którzy zaprosili na tron węgierski królewicza Kazimierza (starszy jego brat Władysław objął w tym czasie tron czeski). Próba podjęcia tronu w Budapeszcie zakończyła się jednak niepowodzeniem. Zbuntowani magnaci nie poparli polskiego królewicza i Kazimierz musiał powrócić do Polski. Porażka węgierska uświadomiła zapewne przyszłemu Świętemu, jak złudne są ziemskie miraże i być może wpłynęła na pogłębienie jego pobożności.  Po powrocie do kraju Kazimierz towarzyszył ojcu w jego działaniach publicznych. Król widział w nim swego następcę i powoli przygotowywał go do współrządzenia państwem. Kiedy Kazimierz Jagiellończyk opuścił Kraków, by uspokoić Litwę i przez dwa lata przebywał w Wilnie, Kazimierzowi powierzył administrację i namiestnictwo w Królestwie Polskim (1481-1483). W 1483 roku królewicz, wzywany przez ojca, udał się w podróż do Wilna. Nie dotarł tam jednak, przeszkodziła mu choroba, zatrzymał się w Grodnie. Gdy ojciec dowiedział się o chorobie syna, przybył do Grodna gdzie Kazimierz był umierający. Królewicz zmarł czwartego marca 1484 roku w wieku 26 lat. Przyczyną śmierci była gruźlica.  Doczesne szczątki przyszłego Świętego są w katedrze wileńskiej, w kaplicy Najświętszej Maryi Panny. W 1518 roku król Zygmunt I Stary, rodzony brat Kazimierza, wysłał do Rzymu za pośrednictwem prymasa Jana Łaskiego prośbę o kanonizację. Papież Leon X, po zbadaniu sprawy legata, w 1522 roku wydał bullę kanonizacyjną, ale dokumenty papieskie, powierzone biskupowi płockiemu Erazmowi Ciołkowi, zaginęły. Starania o kanonizację podjął ponownie król Zygmunt III. Zostały one szczęśliwie uwieńczone nową bullą kanonizacyjną wydaną przez papieża Klemensa VIII w 1602 roku.  Z okazji kanonizacji otwarto grób świętego Kazimierza. Okazało się, że ciało zmarłego przed 118 laty było nienaruszone. Przy głowie zmarłego znaleziono pergamin z wypisanym jego ulubionym hymnem ku czci Najświętszej Maryi Pannie „Omni die dic Mariae”.  Uroczystości kanonizacyjne odbyły się w katedrze wileńskiej w 1604 roku. Wtedy też biskup wileński Benedykt Woyno poświęcił kamień węgielny pod pierwszy kościół ku czci nowego Świętego przy kolegium jezuickim. W 1636 roku uroczyście przeniesiono relikwie św. Kazimierza do nowej kaplicy ufundowanej przez królów Zygmunta III i Władysława IV skąd dwukrotnie były uwożone przed nieprzyjacielem. W 1953 roku doczesne szczątki św. Kazimierza przeniesiono do kościoła św. Piotra i Pawła w Wilnie. (Katedrę władze komunistyczne zamieniły na galerię ) W 1989 ponownie przeniesiono je do katedry i umieszczono w kaplicy Kazimierzowskiej.  Święty Kazimierz jest głównym patronem Litwy. Ikonografia przedstawia go najczęściej w stroju książęcym z lilią w ręku lub klęczącego w nocy przed drzwiami katedry. Ten drugi obraz przypomina gorące nabożeństwo świętego do Najświętszego Sakramentu. Jego święto obchodzone jest w Kościele 4 marca. Na Litwie dzień św. Kazimierza to słynne Kaziuki, kiedy to sprzedaje się obwarzanki, pierniki i palmy.
Jakim człowiekiem był święty Kazimierz?  Współcześni mu podkreślają jego walory intelektualne i moralne, troskę o czystość duszy i ciała, wrażliwość na los innych, wysokie poczucie sprawiedliwości, liczne akty miłosierdzia wobec ubogich, zamiłowanie do ascezy i modlitwy. Pisano, że sypiał na twardej ziemi, nosił włosiennicę i skromna odzież, często pościł i długie godziny spędzał na modlitwie w świątyni, a nawet u jej progu, gdy nocą drzwi do niej były zamknięte.  Czym ten święty przemawia do współczesnego człowieka, co ma nam żyjącym u progu XXI wieku do zaoferowania? Przede wszystkim uczy nas, tak bardzo zapatrzonych w dobra doczesne, że tylko Bóg jest prawdziwym Dobrem, bo wszystko inne przemija, że nie można znaleźć prawdziwego szczęścia poza Bogiem.  Święty Kazimierz uczy też miłości bliźniego, otwarcia na drugiego człowieka, wskazuje na potrzebę modlitwy.  Wiele od Świętego mogą nauczyć się ci, którzy sprawują władzę. Mówi im o sprawiedliwości i umiłowaniu prawdy o odpowiedzialności i poszanowaniu praw drugiego człowieka i praw Narodu.  Maria Raciborska  Bulla Papieża Klemensa VIII  Klemens Papież VIII  Na wieczną rzeczy pamiątkę. Co się sprowadza ku pomnożeniu czci świętych, w których wielki jest Bóg nasz, chętnie się zawsze ku temu skłaniamy; zwłaszcza, gdy królów pobożnych i innych wiernych Chrystusa gorące sluby tej się domagają łaski, lub też skądinąd wedle Boga widzimy, iż to zbawienną byłoby rzeczą. Przetoż powolni prośbom Najmilszego w Chrystusie Syna Naszego, Najjaśniejszego Polski i Szwecji Króla Zygmunta (III), Nam w tej sprawie pokornie złożonym, i na żądanie (ex veto) Wielebnych Braci Naszych, Świetego Rzymskiego Kościoła Kardynałów, do spraw obrzędów świętych i ceremonii kościelnych szczególnie wyznaczonych, ażeby w całym Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim, jak też we wszystkich im podwładnych ziemiach, dzień uroczysty św. Kazimierza Wyznawcy, królewskiego ze krwi Jagiełłów polskich potomka, który jeszcze przez świętej pamięci Leona X Papieża, Poprzednika Naszego, w poczet świętych był policzony, mógł być wielbionym i czczonym od całego, jak świeckiego tak też i zakonnego kleru już prywatnie, już publicznie w kościoła w obrządkiem podwójnym (sub Ritu duplici), wedle porządku Brewiarza Rzymskiego z włączeniem, w miejscach właściwych niżej wypisanych „Oracji i lekcji właściwych”, które ciż sami Kardynałowie Kongregacji obrzędów świętych przejrzeli i zatwierdzili, powagą Apostolską, niniejszym pismem nadajem i dozwalamy, bezwzględnie na wszelkie inne przeciwne ustawy, zarządzenia Apostolskie, jak np. że dzień tej uroczystości nie jest wpisany do Kalendarza i Brewiarza Rzymskiego i dalsze temu podobne. (Tu następuje porządek oficjum Św. Kazimierza).  Dan w Rzymie u św. Marka pod pieczęcią Rybaka dnia 7 listopada roku pańskiego 1602, papiestwa naszego roku jedenastego.   Podpisał: M. Vesticus Barbianus  Od 1983 roku patronem miasta Radomia jest św. Kazimierz. Natomiast diecezji radomskiej od 1992 roku.  Jan Paweł II Papież Na wieczną rzeczy pamiątkę.  Biorąc pod uwagę szczególną cześć, jakiej św. Kazimierz doznawał w dawnych wiekach, i jakiej doznaje za dni naszych w diecezji Sandomiersko-Radomskiej, oraz zważywszy na pożytek dusz płynący z umocnienia wiarą i pobożnością przodków naszych, czcigodny Brat Edward Materski, biskup tejże diecezji, pobudzony powszechnymi prośbami zarówno duchowieństwa jak i ludu katolickiego, zgodnie z prawem mocą swej władzy zwyczajowej zaaprobował wybór tego Świętego na głównego u Boga Patrona miasta Radomia. Ponieważ tenże Czcigodny Brat usilnie prosił, aby ten wybór i aprobata w myśl postanowienia „Instrukcji dotyczącej reformy kalendarzy partykularnych oraz własnych części brewiarza i Mszy św., nr 30” zostały zatwierdzone, przeto My, w oparciu o orzeczenie przychyliliśmy się ku prośbom Petenta i najwyższą władzą NASZĄ APOSTOLSKĄ ogłaszamy oraz zatwierdzamy św. Kazimierza głównym u Boga Patronem miasta Radomia, udzielając wszelkich uprawnień i przywilejów liturgicznych przewidzianych przez odpowiednie przepisy. Ufamy też, że wierni wymienionej wyżej diecezji, a szczególnie mieszkańcy miasta Radomia, odniosą obfite owoce duchowe dla swojego życia. Bez względu na jakiekolwiek przeciwne zarządzenia. Dan w Rzymie, u św. Piotra, opieczętowan pierścieniem Rybaka, dnia 4 miesiąca, w uroczystość św. Kazimierza 1983 roku, piątym Naszego Pontyfikatu.  Augustyn Kard. Casaroli, Sekretarz Stanu
Dnia 2 marca 1984 r. parafia przejęła od Skarbu Państwa w wieczystą dzierżawę działkę o łącznej powierzchni 1 ha 921 m2 przy ulicy Głównej 16. 9 maja 1990 r. wieczysta dzierżawa powyższej działki została zamieniona na hipoteczną własność parafii. 10 czerwca 1984 r. w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego ks. bp Edward Materski celebrował Mszę św., podczas której pobłogosławił plac pod budowę nowego kościoła pw. św. Kazimierza. 27 października 1984 r. z Urzędu Miejskiego w Radomiu – Wydział Architektury i Nadzoru Urbanistycznego – parafia otrzymała informację o terenie odnośnie budowy kościoła. Zapadła decyzja o rozpisaniu konkursu na projekt kościoła. Konkurs został zlecony Stowarzyszeniu Architektów Polskich Oddział w Radomiu i kurii diecezjalnej w Sandomierzu. Otwarcie konkursu nastąpiło 15 stycznia 1985 r. Zgłosiło się 24 architektów. Wpłynęło sześć prac konkursowych. Rozstrzygnięcie nastąpiło 13 kwietnia 1985 r. Pierwszą nagrodę otrzymała praca arch. Mariusza Rodaka i Ryszarda Rodaka (syna i ojca). Praca ta zyskała akceptację do realizacji.
W 1985 r. na plac budowy zaczęto zwozić pierwsze materiały: tarcicę sosnową i dębową, cegłę z cegielni Eugeniusza Klimka spod Sandomierza oraz wapno, które zlasowano w ilości ok. 100 ton. 12 kwietnia 1986 r. rozpoczęły się pierwsze wykopy pod fundamenty. Wykonała je firma „Budochem” z Radomia. Kierownictwo budowy objął Jerzy Wojcieszek. Następnie firma „Budopol” prowadziła dalsze roboty. Ukończono prace przy żelbetowych fundamentach: wylewanych ławach ciągłych, ścianach i płytach. 28 lipca 1987 r. został zabetonowany ostatni odcinek stropu nad dolną częścią kościoła.
6 września 1987 r., podczas centralnego nabożeństwa Roku Maryjnego, na plac budowy został przyniesiony procesjonalnie obraz Matki Bożej Pocieszenia z Błotnicy. Mszę św. koncelebrowaną sprawował ks. kard. Henryk Gulbinowicz wraz z ordynariuszem ks. bp. Edwardem Materskim i biskupami pomocniczymi: ks. bp. Walentym Wójcikiem i ks. bp. Adamem Odzimkiem. Ks. kard. Henryk Gulbinowicz wmurował kamień węgielny, wzięty ze skał podziemia Bazyliki św. Piotra w Watykanie i pobłogosławiony przez Ojca Św. Jana Pawła II. Miejsce wmurowania znajduje się po prawej stronie głównego wejścia do kościoła i jest zaznaczone drewnianym krzyżykiem. Akt budowy został podpisany przez ks. bp. Edwarda Materskiego, księży i osoby świeckie. Ze względu na ulewę, która nastąpiła przy końcu Mszy św., nie było możliwe podpisanie Aktu Erekcyjnego przez Ks. Kardynała. W 1988 r. na budowie wznoszonej świątyni pracują murarze, cieśle, zbrojarze, stolarze oraz parafianie w czynie społecznym. Podciągnięto mury kościoła do wysokości 5 m. W styczniu 1989 r. mgr inż. Krzysztof Górecki podjął się opracowania projektu konstrukcyjnego górnego kościoła. Dokumentacja techniczna była wykonana na dzień 30 stycznia 1990 r.
10 czerwca 1989 r. zostały sprowadzone do Radomia relikwie św. Kazimierza. Przed budowanym kościołem Mszę św. koncelebrowali: ks. bp Edmund Piszcz, ks. bp Roman Andrzejewski, ks. bp Edward Materski, ks. bp Adam Odzimek i ks. bp Marian Zimałek. W listopadzie pokryto blachą ocynkowaną kaplicę Matki Bożej Częstochowskiej. W następnym roku w miesiącach zimowych wykonywano do jej wnętrza drewniane kasetony. 4 marca 1990 r. w uroczystość odpustową św. Kazimierza Mszę św. celebrował na placu budowy nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk. Homilię wygłosił ks. bp Edward Frankowski. 9 września 1990 r. był dniem pobłogosławienia kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej. Mszę św. celebrował, kaplicę i dzwon o imieniu „Jan Paweł II” pobłogosławił ks. bp Marian Zimałek.
Po tej uroczystości wszystkie nabożeństwa odprawiane już były w tej kaplicy. Do czasu wybudowania kościoła głównego służyła ona jako świątynia parafialna. Wcześniej, to jest od 13 grudnia 1981 r., centrum życia parafialnego stanowiła kaplica przy ul. Garbarskiej. W 1992 roku zakończono wznoszenie murów i betonowanie stropów żelbetowych kościoła. Przystąpiono też do wykonywania drewnianej konstrukcji dachowej. Rozpoczęto krycie dachu blachą trapezową. W 1993 r. otynkowano ściany i podwieszono kasetony w kościele. W następnym roku założono witraże, ułożono posadzkę i uporządkowano teren wokół świątyni.
18 września 1994 r. – dzień uroczystego poświęcenia kościoła św. Kazimierza, którego dokonał ks. prymas Józef kard. Glemp. Mszę św. koncelebrowali: ks. abp Stanisław Szymecki, ks. bp Mieczysław Jaworski, ks. bp Edward Materski, ks. bp Marian Zimałek, ks. bp Stefan Siczek i ks. bp Adam Odzimek. Obecna była 45 osobowa pielgrzymka z Wilna.
W 1995 r. przystąpiono do dalszych prac związanych z wyposażeniem wnętrza kościoła. Wykonano ławy dębowe w prezbiterium i w nawach kościoła, konfesjonały, umeblowano zakrystie. Rozpoczęto budowę organów. Wykonano Drogę Krzyżową w tynku. W 1996 r. ks. bp Stefan Siczek pobłogosławił kilkanaście głosów w pierwszym etapie budowy organów. Rozpoczęły się prace przy kaplicy św. Kazimierza. Została wykonana mozaika na ścianie kaplicy i ręcznie kuta żelazna krata, oddzielająca kaplicę od lewej nawy bocznej. W dolnej części kościoła nadal trwały prace tynkarskie oraz inne, przygotowujące do otwarcia Ośrodka Duszpasterskiego „Kazimierzówka”.W sierpniu 1998 r. firma „Drewart” z Warszawy zamontowała w kościele promienniki grzewcze kwarcowo-halogenowe. W 1999 r. zostały wykonane w tynku obrazy Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa. We wrześniu 1990 r. do użytku została oddana plebania. Dom sióstr, wybudowany obok kościoła, został pobłogosławiony 8 września 1996 r. Ogrodzenie terenu kościelnego zostało wykonane w 1993 r., a w roku 1996 ułożono kostkę brukową.
Tekst aktu erekcyjnego:
„W imię Pańskie Amen.
Na większą chwalę Boga w Trójcy Świętej Jedynego
Matki Pana naszego Jezusa Chrystusa
i wszystkich świętych i błogosławionych Rodaków naszych.
AKT EREKCYJNY
budowy Kościoła p.w. Patrona miasta Radomia, św. Kazimierza Królewicza.
Wszem wobec i każdemu z osobna, któregokolwiek stanu, dostojeństwa i urzędu,
tak duchownego jak i świeckiego oznajmujemy, iż działo się to:
W dziewiątym roku pasterskiej służby na Stolicy św. Piotra w Rzymie,
pierwszego w dziejach świata papieża Polaka Jana Pawła II.
W szóstym roku prymasowskiej posługi
Jego Eminencji Księdza Józefa Kardynała Glempa.
W szóstym roku kierowania Diecezją Sandomiersko-Radomską
przez Jego Ekscelencję Księdza bpa dra Edwarda Materskiego,
Ordynariusza tej diecezji.
Biskupami pomocniczymi byli:
JE ks. bp dr Walenty Wójcik, JE ks. bp dr Adam Odzimek,
JE ks. bp dr Marian Zimałek.
Dziekanem dekanatu Radom-Zachód był ks. inf. Stanisław Sikorski.
W szóstym roku duszpasterskiej pracy
na stanowisku proboszcza parafii św. Kazimierza,
ks. prał. Adama Sochy – jej organizatora i budowniczego tej świątyni.
Wikariuszami byli: ks. Stanisław Bastrzyk i ks. Józef Krawczyk.
W dwieście czterdziestym dziewiątym dniu Roku Pańskiego 1987,
szóstego dnia, miesiąca września, na fundamentach wznoszonej świątyni
wobec sprowadzonego cudownego obrazu Matki Boskiej Pocieszenia Pani Ziemi Radomskiej z Błotnicy,
syn Ziemi Wileńskiej, absolwent Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie,
Książe Kościoła, Arcybiskup Metropolita Wrocławski Ks. Henryk Gulbinowicz
w asyście JE ks. bpa dra Edwarda Materskiego,
Biskupów Pomocniczych Diecezji,
przy udziale przedstawicieli Kapituły Radomskiej, Sandomierskiej, Opatowskiej,
licznego duchowieństwa i zgromadzonego Ludu Bożego,
wmurował kamień węgielny.
Projekt kościoła wykonał architekt mgr inż. Mariusz Rodak.
Głównym konstruktorem był mgr inż. Stanisław Rydel,
kierownikiem budowy Jerzy Wojcieszek.
Dan w Roku Pańskim 1987, 6 września w Radomiu.